sobota, 8 listopada 2008

pomarańcze...

Ostatnio jakoś tak szaro, buro-nic się nie chce. W portfelu zbyt pusto by sobie poprawić nastrój, ale już niedługo zostanę podratowana przez uczelniane pieniążki więc wtedy jak już wyjdę do miasta to chyba długo nie wrócę:) heh

Jeśli chodzi o moje dzisiejsze szaty to nowością jest tu jedynie golf który kupiłam niedawno, jest strasznie ciepły i miły i ma taki kolor fioletowo-beżowo-szaro-błotny (?) w każdym razie ładny, ale trudny do określenia. Bolerko kupiłam w wakacje w lumpeksie, ale nowiutkie z metką, spódnica to jeszcze jakieś stare wykopaliska lumpeksowe niestety troche niedopasowana w tali nad czym bardzo ubolewam-stad tez pomysł z apaszką. Żałuję, że buty są na płaskim obcasie, często chciałabym założyc coś wyższego jednak nie bardzo mogę z uwagi na przebytą poważną kontuzję...ech...no więc jest jak jest:)

/golf-next-sh/ bolerko-no name/ spódnica-river island-sh/ apaszka pomarańczowa-sh/ rajty zwyczajne/ botki-auchan/ kolczyki-prezent/

ps. zjadłabym pomarańczkę jakąś taką ...mniam...